Wyjazdy firmowe jako narzędzie wellbeingowe – jak zaplanować je mądrze i z myślą o ludziach?

Redakcja

1 sierpnia, 2025

Jeszcze do niedawna firmowy wyjazd kojarzył się z jednym – imprezą integracyjną. Dużo jedzenia, trochę alkoholu, wieczorna zabawa i może jakaś poranna prelekcja, jeśli ktoś wytrwał do śniadania. Dziś jednak oczekiwania pracowników, kontekst społeczny i złożoność wyzwań zawodowych sprawiają, że ten format się wyczerpał. W jego miejsce pojawia się zupełnie nowe podejście: wyjazdy projektowane wokół wellbeingu.

W nowoczesnym rozumieniu taki wyjazd to nie tylko okazja do poznania współpracowników, ale przede wszystkim do zatrzymania się, odetchnięcia, odbudowania energii i relacji, które są podstawą zdrowego środowiska pracy. To narzędzie strategiczne, nie rozrywkowe. To odpowiedź na narastające problemy wypalenia, przeciążenia informacyjnego i braku realnych więzi w zdalnych lub rozproszonych zespołach.

Dlaczego wyjazdy firmowe mają dziś nową wartość?

Świat pracy bardzo się zmienił. Pandemia, praca zdalna, niepewność gospodarcza i ciągła zmienność powodują, że pracownicy żyją w permanentnym stanie napięcia. Tracą poczucie przynależności, oddalają się od siebie, zanika spontaniczna komunikacja. To wszystko odbija się na atmosferze i efektywności.

W takich warunkach dobrze zaplanowany wyjazd firmowy może działać jak odświeżający reset. Jest chwilą na prawdziwy kontakt, odbudowę zaufania, okazją do szczerych rozmów bez napięcia, że za chwilę kolejne spotkanie w Teamsach. I właśnie dlatego warto planować go z myślą o ludziach, a nie tylko o programie.

Co czyni wyjazd firmowy narzędziem wellbeingowym?

To nie miejsce ani budżet są najważniejsze – choć komfort i warunki mają oczywiście znaczenie. Kluczowy jest cel: jeśli głównym założeniem jest regeneracja, wyciszenie, integracja oparta na wartościach i autentycznych potrzebach zespołu, to już jesteśmy na dobrej drodze.

Wellbeingowy wyjazd firmowy powinien:

  • dawać przestrzeń na odpoczynek i odłączenie, także od urządzeń cyfrowych,
  • wspierać emocjonalnie, np. przez warsztaty mindfulness, sesje z psychologiem, ćwiczenia z empatii,
  • rozwijać relacje, nie przez rywalizację, ale przez współdziałanie, rozmowę, wspólne doświadczenia,
  • respektować potrzeby uczestników – nie każdy chce skakać ze spadochronem czy wspinać się na ściankę,
  • włączać w organizację pracowników, by to, co się dzieje, wynikało z realnych potrzeb.

Przestrzeń do ciszy, kontakt z naturą, autentyczność zamiast patosu – to elementy, które coraz częściej dominują w firmach, które traktują wellbeing poważnie.

Wyjazd a strategia firmy – to nie są osobne światy

Najlepsze wyjazdy to te, które wynikają ze strategii i wspierają cele firmy. To nie oderwane od codzienności „eventy”, ale momenty, które karmią kulturę organizacyjną. Jeśli stawiamy na transparentność – zróbmy warsztat dialogu. Jeśli wspieramy rozwój – zaprośmy inspirującego mentora. Jeśli priorytetem jest work-life balance – zaproponujmy wspólne ćwiczenia oddechowe o poranku, a nie całodniowy plan bez przerwy.

Zdarza się, że po takim wyjeździe zmienia się wszystko: zespoły zaczynają działać spójniej, liderzy lepiej rozumieją swoje zespoły, a pracownicy zyskują siłę do dalszej pracy. I nie chodzi o efekt wow, ale o długofalową jakość relacji i odzyskaną energię.

Jednym z ciekawych przykładów zastosowania takich działań jest opisane tu podejście do firmowych wyjazdów: https://lubliniec.info/artykul/19414/wellbeing-na-wyjazdach-firmowych-lekarstwo-na-wypalenie-i-spadek-motywacji – które świetnie ilustruje, jak połączenie przemyślanej struktury, troski o psychikę i aktywnego odpoczynku może przeciwdziałać wypaleniu i poprawiać morale.

Jak nie zmarnować potencjału wyjazdu?

Błędem jest organizowanie wyjazdów „bo wypada”. Lub wrzucanie ich w kalendarz jako szybkiego przerywnika między projektami. Takie podejście kończy się najczęściej tym, że część pracowników traktuje to jak obowiązek, a druga – jak „zabawę za pieniądze firmy”. W obu przypadkach nie ma efektu wellbeingowego.

Dlatego planując taki wyjazd, warto:

  • zapytać zespół, czego naprawdę potrzebuje – nawet anonimowo,
  • zadbać o różnorodność aktywności, ale bez presji uczestnictwa,
  • zostawić miejsce na oddech – nie każdy musi mieć grafik jak na konferencji,
  • zatrudnić do pomocy osoby z doświadczeniem w projektowaniu działań prozdrowotnych, psychologicznych lub coachingowych.

Nie chodzi o to, by zamienić wyjazd w warsztaty terapeutyczne. Chodzi o stworzenie warunków do wyjścia z trybu „muszę” i wejścia w tryb „jestem”.

Dlaczego wellbeingowy wyjazd zostaje w zespole na długo?

Bo opiera się na emocjach. Nie na powierzchownych atrakcjach, ale na doświadczeniu wspólnoty, autentycznym kontakcie, prawdziwym słuchaniu. Dla wielu zespołów to jedyna okazja, by poznać się głębiej – szczególnie w firmach rozproszonych lub mocno hierarchicznych.

To, co wydarzy się na takim wyjeździe, może przełożyć się na mniejszą liczbę konfliktów, większe zaufanie, wzrost motywacji i lepsze zrozumienie celów firmy. A to wszystko to czynniki bezpośrednio wpływające na efektywność i rentowność.

Podsumowanie: zaplanuj wyjazd tak, jak planujesz strategię

Wyjazd firmowy nie jest nagrodą ani ucieczką od obowiązków. W nowoczesnym podejściu staje się jednym z kluczowych narzędzi zarządzania kapitałem ludzkim. Odpowiednio zaprojektowany, może być przestrzenią regeneracji, refleksji i odbudowy sił, które później pracują na korzyść całej organizacji.

Zadbaj o ludzi, zanim przestaną mieć siłę pracować. Czasami wystarczy weekend offline, by przywrócić sens pracy na cały kwartał.

Artykuł sponsorowany.

Polecane: